1 KOMENTARZ = SATYSFAKCJA I CHĘĆ DO PRACY

poniedziałek, 21 lipca 2014

Prolog

Prolog

Do domu wracam w świetnym nastroju. Biegnę do mojego pokoju i uradowana rzucam się na łóżko.
- Co ty taka szczęśliwa? - w progu stoi mój najlepszy przyjaciel, który z nami mieszka od czasu śmierci jego rodziców. Bardzo mu współczuję, że w tak młodym wieku musi radzić sobie bez opieki najbliższych..
- Jak to czemu? Przecież skończyłam liceum!! Wreszcie!! Wiesz jak się cieszę? - podbiegam do Harry;ego i mocno go przytulam.


Słyszę chichot chłopaka, który zaraz ustępuje i przyjaciel lekko się ode mnie odsuwa. Obracam się w kierunku , który uważnie obserwuje. Fuck, mój ojciec. Staję obok Harry'ego
- My tylko.. - próbuję się jakoś wytłumaczyć
- Nie obchodzi mnie to. Kels, musimy porozmawiać.. Sami - no i szykuje się kolejny opieprz. Mój tato nienawidzi chłopaków, a szczególnie tych, z którymi się koleguję. To cholernie wkurzające. Ciągle ma mnie za małą dziewczynkę, która nie umie nic sama zrobić. Cicho westchnęłam i udaję się za ojcem do jego gabinetu. Harry posyła mi współczujący i zarazem przepraszający uśmiech. Lekko się uśmiecham, aby dać mu znak, żeby się nie przejmował. Tato wskazuje na fotel, na którym mam usiąść a sam usadawia się naprzeciwko mnie.
- Kelsey Elizabeth Grace, co to miało u licha znaczyć? Wydaję mi się, że wyraźnie zabroniłem ci spotykania się z chłopakami i okazywania im jakiegokolwiek przywiązania, czy bliskości. To że Harry z nami mieszka nie stanowi żadnego wyjątku. Masz się z nim nie przytulać, nie umawiać, ani nawet z nim rozmawiać, chyba że będzie potrzeba, ale tylko wtedy. Rozumiemy się? - nie mogę nawet rozmawiać z moim najlepszym przyjacielem. On chyba jest po piwie, a nawet trzech i bredzi jakieś bzdury. - a inaczej wylecisz z tego domu, raz na zawsze. Wszystko jasne? - on mi grozi. Mój własny ojciec mnie szantażuje. - Pytałem czy wszystko jasne - mówi nieco zniecierpliwiony. Lekko kiwam głową - no to świetnie - oznajmia i wychodzi. Po prostu wyszedł zostawiając mnie samą z moimi szalejącymi myślami. Nie potrafię powstrzymać łez, które spływają po moich policzkach.


Po chwili słyszę otwieranie i zamykanie drzwi do pomieszczenia, w którym przybywam
- I jak? - pyta Harry. Wciąż nie odwracam się w jego stronę i wpatruję się w odległy punkt przede mną. Nie odzywam się. Siedzę cicho. W końcu nie mogę, ojciec mi zabronił. Harry podchodzi do mnie a gdy widzi moją twarz niemal natychmiast siada koło mnie i chwyta mnie za rękę.
- Kels? - nie odzywam się - Kelsey? Co się stało? - próbuje odwrócić mnie w swoją stronę ale bezskutecznie. Nie potrafię na niego spojrzeć. Nie zniosę bólu w jego oczach. - Proszę, spójrz na mnie. Kelsey błagam.. - prosi mnie a ja czuję że nie będę w stanie kontrolować płaczu gdy na niego spojrzę. Mimo wszystko lekko odwracam się w jego stronę i tak jak myślałam wybucham płaczem. Harry owija swoje ramiona wokół mnie i próbuje uspokoić, lecz wszystko na marne. Moczę łzami jego koszulę i cicho szlocham. Nagle sobie przypominam zakaz ojca. Nie możemy się również przytulać. Odsuwam się od Harry'ego spotykając się z jego pytającym wzrokiem. Kręcę głową chcąc odgonić od siebie wszystkie myśli
- Przepraszam cię Harry, ale ja nie mogę - wstaję i idę w stronę drzwi. Otwieram je, ale nie wychodzę. Odwracam się w stronę chłopaka który patrzy na mnie z bólem w oczach
- Pamiętaj że bardzo cię kocham i zawsze będę - szepce cicho i wychodzę..

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy prolog. Bardzo się cieszę i powiem szczerze, że jestem z niego całkiem zadowolona a wy? Jak wam się podoba? o.O xD
Miłego wieczoru ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz